Rozdział 18
Nad Konohą wzeszło słońce. Rozpoczął się nowy dzień, a w wiosce powoli rozkwitało życie. Najpierw na ulice wychodzili sklepikarze, którzy otwierali swoje sklepy, później dołączyli do nich ludzie idący do pracy lub na zakupy, a na końcu dołączyły roześmiane dzieci, które bawiły się na placach zabaw lub szły do szkoły. Obudziło się również wielu shinobi, którzy musieli wykonywać swoje obowiązki. Wokoło wesoło śpiewały ptaki, rozkwitały kwiaty i drzewa kołysały się pod wpływem wiatru. Pewna kunoichi o śnieżnobiałych oczach w towarzystwie czarnookiego chłopaka szła do najważniejszego budynku w wiosce. Gdy ta dwójka znalazła się w gabinecie Hokage zauważyli również kilku swoich przyjaciół, a byli to: Naruto, Shino, TenTen, Ino oraz Kiba. Oni wszyscy otrzymali misję, a było nią złapanie niebezpiecznego mordercy, który zabił już wiele niewinnych osób. Był on niewiarygodnie silnym ninja, znającym techniki klasy A oraz S. Wyglądał on na dwudziestolatka, ponieważ stosował technikę odmładzającą. Wyglądał niepozornie, jak normalny obywatel, a jednak różnił się od innych obywateli tym, że był zabójcą. Niesamowicie dobrze wychodziło mu ukrywanie się i zwodzenie ludzi, ale to już niedługo się skończy. Niektórzy nazywają go "Krwawym panem", lecz jego prawdziwe imię brzmi Ten Razou. Tsunade pokazała im zdjęcie i pozwoliła im odejść.
Każdy dokładnie przyjrzał się zdjęciu mężczyzny i wyszli z gabinetu. Umówili się, że spotkają się przy bramie głównej wioski za godzinę. Przez całą godzinę przygotowywali się do misji, pakowali potrzebne rzeczy i myśleli nad sensownym planem działania. Bardzo ważne było przygotowanie się mentalne na spotkanie i walkę z mordercą, który zabił już ponad tysiąc ludzi. Był to szokujący wynik, ale starali się o tym nie myśleć i skupić na misji, walce i wygranej, a zwłaszcza na bezpiecznym powrocie do wioski, przyjaciół i bliskich. Zanim się obejrzeli minęła godzina, a oni wyruszyli z wioski na strasznie niebezpieczną misję, która zagrażała ich życiu i mogła przesądzić o losie wielu niewinnych osób. Ino i TenTen nie wyglądały za dobrze i już po chwili zaczęły rozmowę.
-Myślicie, że damy mu radę?-zapytała Ino.
-Lepiej zapytać czy w ogóle przeżyjemy pięć minut walki z nim.-powiedziała TenTen.
-Może powinniśmy zabrać jeszcze jakąś wolną osobę?-zaproponowała blondynka.
-Nie trzeba, przecież jestem z wami.-powiedział pewnie Sasuke.
-Och, odezwał się Pan Wspaniały!-zakpiła Hinata.
-Sasek ty się lepiej nie męcz. Twój urok na nas nie działa, a zwłaszcza że obie mamy już swoich ukochanych.-rzekła Ino wzruszając ramionami.
-Dokładnie. Daremny twój trud zwrócenia na siebie naszej uwagi.-zaśmiała się brązowowłosa.
-Zamknijcie się głupie baby! W takim razie w ogóle nie będę was chronił!-wykrzyknął wściekły Uchiha.
-Oj, Sasuke, Sasuke. Takie już życie nielubianych mężczyzn.-zaśmiał się Naruto.
-Zamknij się!-przywalił blondynowi i poszedł dalej.
Dalej szli w ciszy. Atmosfera była niesamowicie napięta. Naruto i Ino kilka razy próbowali ją rozluźnić, ale im się nie udawało, więc się poddali. W końcu po długiej podróży dotarli do miejsca, które było kryjówką wroga. Zbliżali się powoli i w ukryciu, gdy nagle za swoimi plecami usłyszeli śmiech.
-O, jeny. Co się dzieje z tym światem? Przysyłają po mnie nawet dzieci.-powiedział Ten z chytrym uśmieszkiem.
-Zamknij się! Nadszedł twój koniec!-krzyknął wściekły Kiba.
-Przed wami było wielu. Wielu dorosłych i silnych, ale jeszcze nigdy nie było dzieci. Zwłaszcza nie było kobiet. Dzisiaj się zabawię.-uśmiechnął się obrzydliwie. Jako pierwszy zaatakował w gorącej wodzie kąpany Naruto. Razou przegryzł palca i przyzwał czarną jak noc panterę o zielonych oczach. Kolejny zaatakował Kiba, na niego użył techniki wiatru Powietrzny Wir.
Później TenTen i Ino zaatakowały razem. Złapał je za ręce i zderzył ze sobą co spowodowało utratę przytomności tej dwójki. Shino zaatakował wraz ze swoimi robakami, które zostały od razu spalone przez ognistą kulę. Następny był Sasuke. Ta walka trwała trochę dłużej. Uchiha bronił się i od razu wykonywał kontratak. Razou trochę się zdziwił, ale również ucieszył. Ujął to w ten sposób "Dawno nie miałem takiego przeciwnika". I tajemniczo się uśmiechnął. Zaczął walczyć ostrzej i używać silniejszych technik. Mimo, że jak do tej pory był najlepszy ze wszystkich to i tak poległ od wodnej techniki Bliźniacze Wodne Smoki. Wszyscy zostali pokonani. Ino i TenTen były nieprzytomne, Kiba odleciał gdzieś kawał dalej i uderzył w drzewo, więc też był nieprzytomny. Naruto był gryziony przez panterę i z jego ran płynęła ciepła, czerwona krew. Shino nie miał jak walczyć bez swoich owadów i został związany przez ogniste sznury przeciwnika. Sasuke leżał na ziemi ciężko oddychając i co jakiś czas plując wodą. Nad Naruto Kyuubi zaczął przejmować kontrolę. Razou widząc to nie przejął się tym w ogóle. Po prostu podszedł do niego i nałożył swoją dodatkową pieczęć. Blondyn zawył z bólu i stracił przytomność. Została już tylko Hinata.
-Jesteś piękna.-powiedział.-Bądź moja.
-Nigdy, wolę zdechnąć jak pies!-wykrzyknęła, a na jej twarzy pojawił się grymas złości.
-Twój wybór.-rzekł. Zaatakował ją, ale to był inny atak niż na pozostałych. W walce z nią używał miecza. Ona broniła się kunai'em. Po dłuższej chwili z kryjówki zaczęli wychodzić sprzymierzeńcy Razou byli to wyszkoleni ninja i chcieli zabrać przyjaciół Hinaty. Wkurzyła się i przyzwała swoje trzy najsilniejsze tygrysy, a Ten przyzwał swoje trzy pantery, więc wszystko na nic.
-"Muszę coś zrobić. Muszę im pomóc albo ich zabiorą i coś im zrobią!"-myślała gorączkowo.
-"Pomogę ci".-odezwał się głos w jej głowie.
-"Ja znam ten głos. To Neoka! Ona jest we mnie? Jak do tej pory nie wierzyłam w to. Nie wierzyłam, że naprawdę da mi siłę."-pomyślała.
-"To źle myślałaś. Jesteś interesująca, a teraz ciesz się mocą, którą ci daję."-rozbrzmiał głos w głowie Hiny. Błysk! Wokół granatowowłosej pojawiła się niebieska aura.
Jej oczy zmieniły barwę. Teraz były czarne jak węgiel. W jej ręce pojawiło się ostrze.
-"Ta moc to Ryugan. Możesz jej używać kiedy chcesz, ale jest jeden problem. Ta moc odbiera ci energię życiową, czyli skraca twe życie. Ostrze w twojej ręce to Duchowe Ostrze. Teraz możesz zobaczyć duszę każdej osoby i jakiego żywiołu używa dana osoba. Tym ostrzem możesz odciąć duszę od ciała właściciela i ją pożreć. Gdy to zrobisz otrzymasz wszystkie techniki tej osoby. Będzie to trwało dopóki będziesz miała chakrę. Zaś gdy przyłożysz rękojeść do czoła sojusznika jego rany zostaną wyleczone. Te rany przejmiesz na siebie, więc to ty będziesz cierpieć. Sama zdecyduj czy chcesz czuć ból za swoich bliskich. Powodzenia. Używaj tej mocy rozsądnie. Jak przesadzisz przyjdę odebrać twoją duszę."- powiedziała Neoka. Hinata poznając możliwości nowej mocy ruszyła w stronę Razou. Jednym zamachem odcięła duszę, której on nie mógł zobaczyć. Złapała ją, przyłożyła do ust i pochłonęła. Teraz pantery były po jej stronie. Użyła trzech najsilniejszych technik Ten'a. A były to: Deszcz Meteorów, Czarna Błyskawica oraz Krwawe Ostrza. Gdy rozgromiła wszystkich przeciwników podeszła do każdego z przyjaciół i dotknęła rękojeścią ostrza ich czół. Cierpiała ból, myślała już tylko o tym, że umrze. Straciła przytomność i wszystko wróciło do normalności, a mianowicie jej oczy, aura i zniknęło ostrze. Po dwóch godzinach wszyscy się ocknęli. Zobaczyli w jakim stanie jest ich otoczenie i nie mogli uwierzyć. Cały teren wyglądał jak po wojnie. Jako pierwszy Hinatę zauważył Sasuke i zawołał Ino, aby udzieliła jej pierwszej pomocy. Blondynka zrobiła wszystko co w jej mocy, ale kazała jak najszybciej wracać do wioski, żeby zajęły się nią Tsunade, Shizune i Sakura. Sasuke wziął białooką na barana i wracali do wioski.W drodze do wioski zatrzymali się na przymusowy postój. Mimo, że nie byli ranni odczuwali zmęczenie. Po dwudziestu minutach ruszyli dalej. Starali się biec jak najszybciej, a zarazem tak, żeby nie zrobić krzywdy Hinacie, która już wystarczająco cierpiała. Nie wiedzieli co się stało. Chcieli usłyszeć jakieś wyjaśnienia, ale najbardziej chcieli, żeby była zdrowa i nie czuła tego bólu. Po drodze natknęli się na jakiegoś mężczyznę, który był odwrócony do nich tyłem.
-Ej ty! Z drogi!-krzyknął Naruto. Mężczyzna o czarnych, długich włosach odwrócił się w ich stronę.
-ITACHI!-przerażający krzyk wydobył się z ust Sasuke.
-Och. Sasuke, dawno się nie widzieliśmy.-rzekł spokojnie.
-Zabiję cię!-krzyknął wściekły Sasuke zapominając o wszystkim.
-Uspokój się albo zabijesz tą panienkę na twoich plecach, a nie mnie.-wskazał na Hinatę. Sasuke oprzytomniał, zrozumiał, że zrobi krzywdę osobie, którą ceni.-A z resztą chcę z tobą porozmawiać.
-O czym?-zapytał Sasuke.-Nie mam czasu.
C.D.N~.