sobota, 10 listopada 2012

Rozdział 16 - "Choroba"

 


Rozdział 16

Rano Hinatę obudził deszcz uderzający o szybę. Dziewczyna czuła straszny ból głowy. Przeciągnęła się, ziewnęła i przetarła oczy.

 
Sasuke zauważył, że dziewczyna obudziła się. Wziął szklankę z wodą, tabletki i podał je jej.
-Weź. Szybciej wyzdrowiejesz.-powiedział.
-Nie, dziękuję.-odparła.
-Bo cię zmuszę.
-Niby jak?
-Jest taka jedna metoda.
-Niby jaka?
-Usta-usta.-uśmiechnął się. Białooka zabrała od niego szklankę, tabletki i szybko je połknęła.
-Dziękuję!-powiedziała i odwróciła się w stronę ściany. Chwilę później zasnęła. Chłopak zaśmiał się i cały czas przy niej czuwał. Siedział na podłodze przy jej łóżku. Trzymał jej dłoń, ani na chwilę nie wypuszczał jej z uścisku. Po jakichś dwóch godzinach jego głowa opadła na łóżko. Zasnął. Tymczasem trójka przyjaciół zmierzała właśnie w stronę posiadłości Uchiha. Byli to uśmiechnięci Naruto, Kiba i Ino. Szli odwiedzić Hinatę, ponieważ dowiedzieli się, że odeszła z domu. Chcieli być z nią i jakoś ją pocieszyć. Naruto niósł ze sobą ramen, Ino kwiaty, a Kiba tylko swój uśmiech. Gdy byli na miejscu, zapukali do drzwi, ale nikt im nie otwierał, więc sami weszli. Na dole nikogo nie znaleźli, więc wdrapali się po schodach na piętro. Otworzyli drzwi pokoju Sasuke i nic. Teraz pokój Hinaty i zaskoczyło ich to co zobaczyli!
-Czyżby nasz książę lodu się zakochał?-zapytała Ino z gwiazdkami w oczach.
-Nowa para?-nie dowierzał Naruto z takimi samymi oczami.
-Słodko wyglądają.-stwierdził Kiba, a jego oczy były sercami. Cała trójka miała na istach wielgachne uśmiechy.
 
 
Podeszli po cichutku do łóżka dziewczyny. Kiba nie wiedząc czemu instynktownie dotknął czoła Sasuke.
-Ma gorączkę.-szepnął.
-Był z Hinatą tak długo, że się zaraził.-odszepnęła blondynka.
-Też tak myślę.
-Chłopaki, zabierzcie go do jego pokoju. Ja wstawię kwiaty do jakiegoś wazonu i muszę spadać.-powiedziała cicho Ino.
-Ja też muszę iść. Obiecałem pomóc siostrze ze zwierzętami.
-A ja nie mam nic do roboty, więc zajmę się zakochanymi gołąbkami.-powiedział dumny Naruto. Chłopcy zanieśli Uchihę do jego pokoju. Tymczasem blondynka znalazła wazon, nalała do niego wody i wstawiła kwiaty. Później Ino i Kiba pożegnali się z Naruto, i wyszli, aby wypełnić swoje obowiązki. Niebieskooki nie miał co robić, gdy ta dwójka spała, więc sam się zdrzemnął na kanapie. Gdy obudził się po godzinie, poszedł do łazienki, a później zajrzał do pokoi chorych. Oboje nie spali. Przywitał się z nimi i powiedział, że zrobi im coś do jedzenia. Uśmiechnął się do nich i zszedł na dół.
 

W kuchni zbił kilka talerzy i kubków, ale jakimś cudem udało mu się zrobić dwie porządne herbaty i dwie miski ramenu. Sasuke, który leżał w łóżku słysząc hałasy myślał tylko o tym jakby tu zabić blondyna za bałagan i stracone naczynia. Naruto zaniósł Hinacie ramen i herbatę. Ona tylko lekko się uśmiechnęła i cicho podziękowała. Reakcja Uchihy była podobna. Spojrzeli na ramen i pomyśleli.
-"On nic innego nie potrafi, co nie?"

 
Zjedli ramen i stwierdzili, że był całkiem dobry. W końcu Naruto był znany ze swojej miłości do ramen w całej wiosce. Kochał go nad życie i bez niego nie przeżyłby ani jednego dnia. Gdyby mógł to by się z nim ożenił. Każdy to sobie wyobrażał i zanosił się głośnym śmiechem.

 
Blondyn był szczęśliwy, że im smakowało. Został jeszcze z nimi trochę. Siedział na korytarzu pomiędzy ich pokojami i rozmawiał z nimi. Śmiali się i panowała bardzo miła atmosfera mimo tego, że ta dwójka była chora. Gdy zrobiło się ciemno, Naruto pożegnał się i wrócił do siebie. Oni poszli spać, a on robił sobie ramen i głośno kichnął. Dotknął swojego czoła. 
-Ech. Zaraziłem się.-powiedział do  siebie.

C.D.N~. 

2 komentarze:

  1. Biedny Naruto ^^
    Zdjęcie: Ino, Kiba, Naru było świetne! xD
    W ogóle sytuacja the best!
    Nie mogę się doczekać następnego rozdziału...
    Życzę weny ^^

    PS. Mogłabyś/Mógłbyś wyłączyć zabezpieczenia postów... To ludzi wkurza... Z góry dzięki :3

    OdpowiedzUsuń
  2. haha... Naruto jako opiekun?? hihi... to ta kuchnia jeszcze przetrwała xd Rozdział rewelacyjny i ;))

    OdpowiedzUsuń