wtorek, 9 października 2012

Rozdział 13 - "Przebudzenie"

Rozdział 13

Hinata cały czas leżała nieruchomo na szpitalnym łóżku, a obok niej siedział zmartwiony Sasuke. Cały czas obwiniał się za to co się stało, sądził, że to jego wina i jeśli ona umrze, on sobie tego nie wybaczy. Nie odstępował od niej nawet na krok. Spał na krześle w niewygodnych pozycjach, ale nie wychodził  z pokoju chyba, że musiał do łazienki. To była jego jedyna czynność, pilnowanie białookiej. Nawet Tsunade nie daje mu teraz misji, ponieważ widzi w jakim jest stanie.

 
Tymczasem Hinata tonęła w mroku. Zdawało się jej, że jej oczy są otwarte, ale widziała tylko ciemność. Czuła również przenikliwe zimno, które dawało o sobie mocno znać.
 
 Szła do przodu w tą czarną pustkę, nie wiedząc co ją czeka. Błądziła w mroku, nie znając swojego celu, stanu bądź przyszłości. Nie wie ile czasu już minęło i ile już tak idzie. Nagle przed nią pojawiła się ona sama, tylko w masce i uzbrojona. 

 
Oczywiście Hinata pomyślała, ze to coś w stylu jej odbicie głębi serca, które jest jej nieznane. Nie wiedziała o co może chodzić. Nagle ta zaatakowała ją, widziała tylko delikatnie poruszającą się sylwetkę przeciwniczki. Oczywiście blokowała jej ataki i kontratakowała. Była to dosyć wyrównana walka, no w końcu walczyła sama ze sobą. Dziewczyna zauważyła jak ta druga rumieni się, delikatnie się trzęsie i jej ruchy były trochę niedopracowane. Hina spostrzegła, że to są jej słabości sprzed treningów. Wolne i niezdecydowane ruchy niewykorzystujące całej jej siły. Rumieńce wskazujące zawstydzenie i nieśmiałość spowodowaną widokiem Naruto, którego kochała jak była dzieckiem, ale zrozumiała, że to nie była prawdziwa miłość oraz on nigdy by jej nie pokochał. Oraz te drgawki, które miała zawsze przed poważniejszą misją lub podczas rozmowy z ojcem, którego dawniej się bała ze względu na jego podejście do niej. Tak dobrze znała swoje słabości, ale starała się ukryć je jak najgłębiej w swoim sercu, aby już nigdy nikt nie pomyślał, że jest słaba i nic nie warta, ale ona również bała się swoich słabych stron. Bała się pokazać prawdziwą siebie innym osobom. Jedyną osobą, która zaczyna powoli otwierać jej serce jest Sasuke. Teraz myśli o nim dużo i nie ukrywa przed nim swoim uczuć, zachowań i słabości. Jedynie bała się tego, że pewnego dnia on zniknie i zostawi ją kompletnie samą z jej słabościami. On dawał jej siłę, aby żyć i iść na przód. Był najważniejszy w jej sercu chociaż tego nie okazywała, później byli Ino, Kiba i Temari, a następnie cała reszta. Dla nich jej słabości były jej częścią i kochali je tak samo jak kochają ją i jej mocne strony. Byli dla niej wszystkim. Zaakceptowała ona już dawno swoje słabości.  Po jakże długiej dla Hinaty walce, udało się jej pokonać drugą siebie i ta zniknęła. Nagle znikąd pojawił się ogromny księżyc w pełni, las i jezioro w  którym stała dziewczynka, ale wyglądała ona bardziej jak duch. Białooka wzdrygnęła się, ponieważ poczuła przenikliwy chłód, który można powiedzieć, że zamroził jej krew w żyłach. Dziewczynka była ubrana w białą sukienkę, jej włosy również były tego samego koloru oraz jej skóra gładka i biała jak porcelana.

 
Wpatrywała się ona swoimi czarnymi oczami w Hinatę, która nie wiedziała co się dzieje oraz trzęsła się z zimna. Po dłuższej chwili podeszła do niej powolnym krokiem. Granatowowłosa chciała uciec, ale zjawa otworzyła usta i powiedziała.
-Nie bój się. Nie zrobię ci krzywdy. Dam ci siłę, ponieważ zaakceptowałaś swe słabości, a nikt inny kto tu przychodził nie umiał tego i po prostu umierał. Ty będziesz żyła i otrzymasz mą moc, która ukaże się, gdy będzie potrzebna. Me imię brzmi Neoka. Zapamiętaj je śmiertelniczko.-weszła w ciało Hinaty bez pozwolenia i uprzedzenia. Dziewczyna dostała mdłości i po jej ciele rozeszło się miłe ciepło. Księżyc i wszystko inne zniknęło znowu nastała ciemność. Zaczęła się nerwowo rozglądać i ujrzała białe światełko w tunelu. Zaczęła się gorączkowo zastanawiać co ma robić. Iść tam czy nie? Neoka powiedziała, że przeżyje, ale mówiono w wiosce, że takie światełko oznacza przejście na drugą stronę, czyli śmierć. Hinata walczyła sama ze sobą. Padła na kolana, trzymając ręce na głowie, czochrała swoje włosy i wymachiwała głową na wszystkie strony. W końcu wygrała jej ciekawość i ruszyła w stronę światełka. Gdy była już bardzo blisko została wciągnięta i ujrzała biały brudny sufit. Nie była w stanie się ruszyć, jej ciało było odrętwiałe i bolały ją mięśnie, więc ruszała tylko oczami, gdy rozejrzała się zrozumiała, że jest w szpitalu. Po chwili drzwi otworzyły się drzwi i pojawił się w nich zmarnowany Sasuke, gdy ujrzał otwarte oczy dziewczyny, głośno krzyknął delikatnie wychylając się za drzwi.
-Tsunade-sama! Obudziła się!
Po chwili pojawiła się w pokoju Hokage, która wykonała odpowiednie badania.
-Wszystko w porządku?-zapytała, przeglądając wyniki.
-W jak najlepszym.-Hinata uśmiechnęła się i poczuła, że może się ruszać.
  
 
-Cieszę się. Z badań wynika, że jesteś całkowicie zdrowa, więc jutro cię wypiszę.
-Dobrze.-usiadła na skraju łóżka, a blondynka wyszła. Po chwili wszedł Sasuke.
-Ale żeś mnie nastraszyła.-powiedział, delikatnie uśmiechając się i usiadł na krześle na przeciwko dziewczyny.

 
-Przepraszam.
-Nie masz za co. To moja wina.-posmutniał.
-To nieprawda.
-Prawda.
-Mówię, że to nie twoja wina!
-A właśnie, że moja!
-Słuchaj się mnie, a nie!-zamachnęła się, aby go uderzyć, on zamknął oczy, ale zamiast uderzenia poczuł delikatny pocałunek na policzku. Zarumienił się.

 
-Za co?
-Za uratowanie mnie i nie obwiniaj się już, dobrze? Dziękuję ci za wszystko.
-Nie masz za co. No dobrze, już nie będę.-delikatnie przeczesał jej włosy ręką. Ona zmęczona położyła się spać, a on już spokojny wrócił do domu.
C.D.N~. 

4 komentarze:

  1. Jakie to było kochane!
    Uwielbiam twojego opka!

    Zapraszam cię do mojego:
    http://obiecuje-ci-this-i-promise-you.blogspot.com/

    Życzę weny (:

    OdpowiedzUsuń
  2. no i cudnie, wyzdrowiała : )

    OdpowiedzUsuń