poniedziałek, 1 października 2012

Rozdział 11 - "Zrozumienie i misja"

Rozdział 11

Sasuke dopiero następnego dnia zrozumiał co się wczoraj stało. Popłakał się, na dodatek na oczach Hinaty, TEJ Hinaty. Nie chciał, aby ktoś jeszcze o tym wiedział zwłaszcza Naruto bądź Sakura. Oni nie mogli się dowiedzieć za żadne skarby świata! Nigdy na to nie pozwoli. Nie wiedział co ma zrobić. Musiał ją uciszyć, przekupić, ale nie wiedział jak. Biegał po domu myśląc nad odpowiednim sposobem. W końcu zdecydował się wyjść na zewnątrz, ale szybko pożałował tej decyzji. Przez całą tą panikę zapomniał się ubrać i paradował na ulicy w samych bokserkach i ludzie patrzyli na niego jak na zboczeńca.

 
Szybko wrócił do swojej posiadłości. Gdy był już ubrany ruszył na poszukiwania Hinaty. Znalazł ją w kwiaciarni Yamanaka i szybko bez zbędnych wyjaśnień porwał ją. 
-O co ci chodzi?!-krzyknęła zła dziewczyna.
-Musimy pogadać!
-Och~! Już wiem o co ci chodzi.-zaśmiała się Hinata.
-O piękna bogini! Co mam zrobić, abyś nikomu nie powiedziała ani słowa?
-Będę teraz wymieniać bardzo szybko, więc skup się, aby wszystko usłyszeć i zrozumieć.-białooka uśmiechnęła się chytrze.

 
-Dobra. Gotowy!
-Po pierwsze masz pomóc mi w treningu, po drugie będziesz za mnie pracował w kwiaciarni Ino, po trzecie masz mnie zabrać na zakupy, bo brakuje mi ubrań i kasy, po czwarte masz mi stawiać obiad przez miesiąc, po piąte masz być moim sługą przez sześć miesięcy.-powiedziała wszystko na jednym oddechu, a Sasuke się załamał.
-Ale masz wymagania, kobieto.-westchnął.
 
sasuke depressed Myspace Layout 2.0 
-Spokojnie. Żartowałam.-uśmiechnęła się serdecznie do niego. On spojrzał na nią zdziwiony.
-Co?-zapytał nie dowierzając.
-Głuchy jesteś? Żartowałam, ale pomóż mi kilka razy w treningu i będzie wszystko okej.
-Dziękuję ci!-był tak szczęśliwy, że ją przytulił, ona tylko odwzajemniła gest.
 

W tym momencie zobaczyła ich różowa landryna. Była załamana tym co widzi, ale musiała  im coś przekazać, więc przywdziała maskę sztucznego uśmiechu i podbiegła do nich.
-Sasuke-kun! Ślepa kuro! Hokage was wzywa! Macie misję!-krzyknęła i zniknęła. Oboje usłyszeli jej krzyk, ale już jej nie zobaczyli. Posłusznie poszli do najważniejszego budynku w wiosce. Sasuke szedł jako pierwszy, więc to on delikatnie zapukał do drzwi. Usłyszeli głośne "Wejść!" wypowiedziane z dużą złością.
-Dzień dobry Tsunade-sama.-powiedzieli równocześnie.
-Dobry!-odparła krótko.-Wiecie po co tu was wezwałam, prawda?
-Tak, ponieważ dostaliśmy misję.
-Tak, ale jest również inny powód.
-Jaki?
-Oboje posiadacie oczny Limit Krwi i idealnie nadajecie się do tego zadania oraz uważam, że wasza siła i techniki dopełniają się. Wodne jutsu Hinaty można połączyć z jutsu błyskawic Sasuke itd. Stanowicie idealną parę i macie wystarczająco dużo siły, aby sprostać tej misji tylko w dwójkę.
-Tak.-odpowiedzieli.
-Co to za misja?-zapytała Hinata niepewnie.
-Wiecie o istnieniu wioski dźwięku Orochimaru, prawda?
-Hai!
-Ostatnio jeden człowiek z tej wioski bardzo się wyróżnia. Okrada i zabija mężczyzn, gwałci i zabija kobiety oraz przyłączył się do wcześniej nieszkodliwej nieszkodliwej organizacji. Ta organizacja nosi nazwę Eagle Eye. Była to słaba i nic nie znacząca grupa przestępców. Lecz gdy ten człowiek do niej dołączył rozrosła się i zdobyła nową siłę i nowe bronie. Teraz to niebezpieczne zgrupowanie seryjnych morderców. Ten człowiek to Silk Nova, ale każe nazywać się "Bogiem Śmierci". To bezwzględny morderca, którego bawi śmierć i widok krwi. Chodzą plotki, że kąpie się w krwi osób, które zabił, nie wiem czy to prawda. Oto jego zdjęcie.-podała im fotografię. Ich oczom ukazał się dorosły mężczyzna, o długich, kręconych, ciemnoszarych włosach, brązowych oczach i sztucznym uśmiechu. Ubrany był w czerwone spodnie, białą koszulę i czarny płaszcz. Znakiem szczególnym była trzymana przez niego kosa. Teraz już wiadomo skąd jego przezwisko.
 
 -Zrozumieliście?
-Tak jest!
-Tak więc życzę powodzenia w misji i liczę na wasz szybki i zdrowy powrót.
-Dziękujemy! Zrobimy co w naszej mocy, aby przeżyć i wrócić.-krzyknęli.
-Możecie odejść.
-Tak!-wyszli. W ciszy wyszli na ulicę. Żadne z nich się nie odezwało przez połowę drogi. Jako pierwszy przemówił Sasuke.
-Kiedy się spotykamy i gdzie?
-Hm...za dwie godziny przy bramie wioski? Pasuje?
-Spoko.
Rozdzielili się i każde z nich poszło w swoją stronę.
C.D.N~.

4 komentarze:

  1. super rozdzialik ^^
    czekam ja zawsze na więcej ;)


    a i zapraszam do mnie na moje blogi *o*

    OdpowiedzUsuń
  2. coś fantastycznego
    kocham Hinatę za jej charakterek<3
    mam nadzieję że następne notki będą również tak interesujące:D
    zapraszam tez do siebie ale to jak będziesz chciała:D:D:D:D:D
    buziaki dobry duszku:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*...

    OdpowiedzUsuń
  3. o mtulku ;) heh... ale będzie :) już sobie wyobrażam jak Sasuke ratuję Hinate albo coś w tym tylu xd nie każ czekać długo ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten Bóg Śmierci wygląda super : D
    W pierwszej chwili myślałam, że to Kira

    OdpowiedzUsuń