środa, 12 września 2012

Rozdział 7 - "Misja opiekunka"

Rozdział 7

Minęły trzy dni odkąd Hinata i Sasuke wrócili do Konohy z wioski piasku. Biało oka bardzo dziękowała chłopakowi za to,że z nią poszedł. Przyznała, że świetnie się bawiła. Sasuke jak zawsze wstał późno, nie chciało mu się ubierać, więc chodził w bokserkach. Zjadł śniadanie i usłyszał pukanie w okno. Za oknem zobaczył gołębia z wiadomością przy nóżce. Było to wezwanie od hokage. Niechętnie ubrał się i poszedł do najważniejszego budynku w wiosce. Zapukał i nie czekając na zaproszenie wszedł do środka.
-Dzień dobry, chciała mnie pani widzieć?-zapytał.
-Dobry! Tak. Mam dla ciebie misję!
-Jaką?
-Masz zaopiekować się dzieckiem!
-Że co?!
-Cisza!-krzyknęła uderzając pięścią w biurko i rozwaliła je.-Jeśli nie przyjmiesz tej misji czeka cię kara. Będziesz sprzątał całą akademię i więzienie w wiosce oraz będziesz nauczycielem w akademii oraz...
-Przyjmuję ją!-przerwał jej.
-Dobrze! Zajmiesz się dzieckiem jednego z jounina, którego żona zmarła zaraz po porodzie, więc wychowuje sam syna, który ma 10 miesięcy, a teraz musi iść na misję, a poprzednia opiekunka musiała zrezygnować z powodów osobistych. Zrozumiano?
-Tak.
-Tu mam adres zaczynasz dzisiaj i przez tydzień będzie to trwało.
-Tak jest.-wziął kartkę z adresem i wyszedł, był wkurzony. Za co on, który musi zabić brata dla zemsty ma opiekować się małym dzieckiem. I jeszcze pozostaje zakład z Hinatą, sam nie wiedział czemu to wszystko robi i kiedy to w ogóle się zaczęło. Westchnął i kopnął jakiś kamień. Poszedł pod wskazany adres i odebrał dziecko. Był to mały chłopczyk o czarnym jak węgiel oczach i włosach. Na początku było wszystko w porządku, był spokojny i cichy. Sasuke zabrał go do domu. Posadził go na fotelu, a sam położył się na kanapie.
-Ja opiekunką? Phi!-powiedział sam do siebie i zasnął. W połowie dnia obudził go głośny płacz dziecka.
-Boże czego chcesz? Jeść?-zagrzał mleko i nalał je do butelki, którą otrzymał wraz z dzieckiem. Próbował go nakarmić, lecz Ryou (aut.; imię dziecka.) odwracał głowę na boki nadal płacząc.-nie tknę twojej pieluchy.-powiedział z lekkim obrzydzeniem.-Nienawidzę dzieci.-próbował dzieciaka rozśmieszyć na różne sposoby, ale nic mu nie wychodziło. Postanowił poprosić kogoś o pomoc, ale tylko jedna osoba. Reszta miała misje. Tylko Hinata miała wolne, ale pewnie nie zgodzi się na pomoc przy opiece dziecka, ale postanowił spróbować. Zaniósł Ryou do swojego pokoju i wyszedł. Biegał po wiosce w poszukiwaniu dziewczyny. Po jakieś godzinie zobaczył ją spacerującą z wielkim uśmiechem na ustach po parku.

 
-HINATA!!!-krzyknął najgłośniej jak mógł. Dziewczyna zatrzymała się i spojrzała na niego. Ten zdyszany podszedł do niej. Położył ręce na jej ramionach i spojrzał jej prosto w oczy.-Proszę pomóż mi!
-Co? Niemożliwe! Wielki i Wspaniały Sasuke Uchiha-sama chce pomocy takiej brutalnej kobiety jak ja!-zaśmiała się.
-Proszę, naprawdę potrzebuję pomocy.-spojrzał na nią błagalnym wzrokiem.
-Ech...no dobra. Mów co chcesz.-opowiedział jej wszystko o swojej misji. Powiedział jaki ma problem i o jego kompletnej bezradności. Obiecał, że zrobi dla niej wszystko, ale ma mu pomóc. Dziewczyna zaczęła się głośno śmiać.
 
 -Ty opiekunką?! Ja nie mogę! Zaraz padnę ze śmiechu!-powiedziała dalej się śmiejąc. W kącikach jej oczu pojawiły się łzy szczęścia.
-Rozumiem. Skoro nie chce po dobroci to wezmę cię siłą.-na jego czole pulsowała żyłka. On szybkim ruchem złapał ją w pasie i podniósł do góry jedną ręką zanim zdążyła zareagować. Zaczął iść przed siebie.
-Ej. Co robisz? Postaw mnie!
-Nie. Sama się prosiłaś o to abym zabrał cię siłą.

 
-Dobra, zgadzam się, ale mnie postaw.-zrobił co kazała.-Ta misja trwa tydzień, tak?-przytaknął ruchem głowy.-To zostanę u ciebie na cały tydzień. Tak będzie łatwiej, więc idę zabrać potrzebne rzeczy i zaraz do ciebie przyjdę.
-Okej. Trzymam cię za słowo.
-Tak, wiem.-pobiegła do domu, a on wrócił do siebie. Po 15 minutach stała pod jego drzwiami z torbą w ręce i słyszała płacz dziecka. Weszła bez pukania i zobaczyła Sasuke próbującego coś zdziałać w sprawie dziecka. Dziewczyna odłożyła swoją torbę i wzięła Ryou od chłopaka. Położyła dziecko na ręczniku rozłożonym na fotelu, wzięła potrzebne jej rzeczy i zmieniła mu pieluszkę, później nakarmiła. Następnie wzięła na ręce i delikatnie przechylając się z boku na bok śpiewała piosenkę. Jej głos był przepiękny, tak czysty i anielski, że Uchiha nie mógł uwierzyć, że należy on do tej brutalnej kobiety i jeszcze ta troska. Zadziwiła go ta strona dziewczyny. Dziecko po dłuższej chwili smacznie zasnęło. Biało oka zaniosła malca do łóżka.
-Jesteś niesamowita!
-To nic takiego. Ja po prostu kocham dzieci i mam młodszą siostrę, którą trochę się zajmowałam.
-Rozumiem. Głodny jestem.
-Zrobię kolację.-Hinata zrobiła kolację dla niego i dla siebie. Chłopak wpatrywał się w danie, które miał przed oczami jakby było zatrute. Granatowowłosa zjadła swoją porcję i od razu poszła do swojego pokoju. Czarnooki odważył się spróbować i stwierdził, że jest przepyszne. Zjadł wszystko. Cały tydzień wyglądał w podobny sposób Hinata robiła śniadanie, obiad i kolację oraz opiekowała się dzieckiem. Sasuke stawał się coraz lepszy w opiece nad Ryou. Ostatniego dnia próbował go uśpić. Oboje byli zmęczeni, ponieważ maluch w środku nocy wybuchał płaczem.
-Jestem zmęczony, nie mam siły.-stwierdził chłopak.
-Zrobię ci kawę.
-Dziękuję.-Hinata poszła do kuchni i zrobiła gorącą kawę. Wróciła do pokoju i zastała śpiących dwóch chłopców jednego malutkiego, a drugiego dużego.

 
Wyglądali słodko. Hinata przyglądała się im, a po chwili uśmiechnęła się widząc, że Sasuke ma swoje dobre strony, których nie chce pokazywać innym. Trochę ją to rozczuliło.
 
 
Przyszedł ojciec Ryou, więc biało oka delikatnie wzięła go na ręce i oddała ojcu. Ten zaś podziękował i odszedł. Hinata wróciła do pokoju, nie miała serca budzić Sasuke, więc przykryła go kocem i delikatnie pocałowała w czoło. Wróciła do swojego domu, a Sasuke miał wspaniałe sny. A śniło mu się, że założył rodzinę wraz z Hinatą.
 
 

C.D.N~.

1 komentarz:

  1. słodziutko ;3 ten obrazek ze śpiącym Sasuke i dzieckiem mnie także rozczulił :)

    OdpowiedzUsuń